Przedstawiamy plan na aktywne spędzenie majówki ze znajomymi, który nie zamorduje Waszego budżetu. Góry to naszym zdaniem najlepsze miejsce na wypad z przyjaciółmi – nic tak nie cieszy jak piwko na wspólnie zdobytym szczycie!
Co roku zastanawiamy się jak dobrze wykorzystać czas urlopu około majowego z przyjaciółmi. Kilka lat temu mięliśmy okazję spędzić majówkę na górskiej wyprawie w Sudety. Wybór padł na góry, ponieważ część z nas kocha ten kierunek, a część jeszcze nigdy ich nie widziała. Ależ to było przeżycie! Najważniejszym kryterium była oczywiście cena, bo wszyscy dysponowaliśmy studenckim budżetem. Jeśli chcecie spędzić aktywnie czas ze znajomymi ta opcja naprawdę zasługuje na uwagę!
Jeśli chcemy wybrać się na majówkę w np. Tatry, Bieszczady czy Sudety musimy liczyć się z tym, że spotkamy na szlaku tłumy. Zakopane będzie droższe i zakorkowane, a my będziemy sterczeć w dużych kolejkach: na parkingach, przed wejściem do parku, po piwko w schronisku – to nie jest wymarzona majówka. Wybierzcie się tam w innym terminie. Chyba, że jesteście dzielni i gotowi na opuszczanie łóżka o 5 rano.
Wybraliśmy czeski Harrachov, który leży zaraz za polską granicą, a jest dużo spokojniejszy i dobrze skomunikowany ze Špindlerowym Mlýnem i Pec pod Sněžkou – dobrych baz wypadowych w góry.
Świetne warunki spania nie były na wysokim miejscu na liście priorytetów, więc wybraliśmy tani Pension Chalupa Za školou. Na 5 dni wynajęliśmy dwa pokoje na łącznie 9 osób, a do dyspozycji mieliśmy dużą kuchnię, jadalnię i salon, w którym był bilard. Łącznie zapłaciliśmy 1100 zł, czyli 123 zł za osobę. Jeśli wybralibyśmy się np. do Karpacza to kwota mogłaby być nawet 2 razy większa.
Z Poznania pojechaliśmy samochodami, więc przejechaliśmy około 650 km, co po przeliczeniu kilometrów na blachy daje koszt ok. 50-60 zł na osobę.
Podstawowe koszty wyjazdu nie przekroczyły więc 200 zł!

Podczas palowania tego wyjazdu musiałam wziąć pod uwagę kilka kwestii z zakresu empatii:
- Szanuj kierowcę swego – transport autem jest mega wygodny, no i możecie zboczyć z głównej drogi, aby odwiedzić jakieś ciekawe miejsca – przygoda! Jeśli wybieracie się w góry, zaplanujcie trasy wcześniej i sprawdźcie, czy możecie wykorzystać transport miejski. To otwiera przed wami zupełnie nową perspektywę planowania trasy, bo nie będziecie zmuszeni do powrotu w miejsce, w którym zostawiliście samochód. Kierowcy razem z Wami będą mogli sączyć piwko na szczycie lub ogrzać się herbatą z malinową wódeczką gdy spadnie deszcz, a po naprawdę męczącej wędrówce każdy chciałby usiąść na tyłku i nie koniecznie robić za szofera 🙂 I tu przechodzimy do kolejnego pokrewnego punktu…
- Zaufaj komunikacji miejskiej – ale koniecznie sprawdź wcześniej rozkład i miejsce gdzie kupić bilety. Na Słowacji np. możemy kupić bilety kilkudniowe zawierające podstawowe ubezpieczenie dla turysty. Być może w miejscu do którego się wybierasz będziesz mógł kupić bilet przez internet lub u kierowcy. Wymyśl trasę tak, aby prosto ze szlaku zejść do miejsca noclegu: podjedź autobusem/pociągiem do miejsca startu marszu i spokojnie wracaj do domu. Gwarantuję, że zaoszczędzisz dużo czasu i zobaczysz wiele więcej!
- Zrób listę szczytów, wodospadów, schronisk, które chcesz zobaczyć – wykorzystaj mapę ze szlakami i czasem ich przejścia. Ja polecam tą: mapa-turystyczna.pl możecie tam zaznaczyć miejsce, w którym rozpoczynacie i kończycie trasę. Dostaniecie informację o przewidzianym czasie przejścia tej trasy. Dostępna jest też baza zdjęć ze szlaku, więc jesteście w stanie prześledzić co Was czeka. Pamiętajcie, żeby ściągnąć sobie aplikację na telefon, pobrać trasę offline i wziąć również inną papierową mapę. Sprawdźcie również na stronie odwiedzanego parku narodowego, czy te trasy są otwarte. Podczas zimy szlaki mogą być zamknięte lub wytyczone inaczej ze względu na zagrożenie lawinowe. Może się zdarzyć że szlak jest okresowo zamknięty żeby dać odpocząć faunie i florze np. podczas okresu lęgowego.
Podczas tych 5 dni udało nam się sporo zobaczyć i przeżyć. Mieliśmy okazję zdobyć Śnieżkę, odwiedzić Labską Budę, podziwiać wiosnę w dolinach i zimę na szczytach. Zajechaliśmy do Skalnego Miasta, gdzie daliśmy radę się pogubić w tłumie, a przed wyjazdem podziwialiśmy skocznię w Harrachowie. Napisaliśmy też co nieco o jednej z tras, którą zrobiliśmy prowadzącą urzekającą Doliną Łaby