3 dni na zimowy wyjazd do stolicy Włoch
Rzym był pierwszym z naszych budżetowych zagranicznych wyjazdów. Planowanie rozpoczeliśmy już w grudniu po sprawdzeniu najtańszych destynacji. Odwiedziliśmy Rzym w lutym – zauroczyła nas nie tylko ceną ale też pogodą, która po chłodnej zimie była dla nas jednym z ważniejszych punktów na naszej wyjazdowej checkliscie.

Jako, że miał to być budżetowy wyjazd, przeglądaliśmy portale z promocjami w poszukiwaniu najlepszych oferty lotniczych. Najbardziej zainteresował nas lot bezpośredni z Poznania do Rzymu w lutym, za który zapłaciliśmy 363,12 zł w obie strony, czyli ok. 183 zł na głowę. Dodatkowo do ceny doliczyć musieliśmy transport z lotniska, ale wyniósł nas on ok. 5 euro od osoby. Chcąc trzymać się niewielkiego budżetu znaleźliśmy tani hostel w dobrej lokalizacji w okolicy centrum.
Przylot i zwiedzanie Rzymu w lutym
Do centrum Rzymu możecie dostać się wykupując transfer z lotniska. Możecie robić to wcześniej przez internet, a przejażdżka trwa ok. 40 min. Udaliśmy się najpierw do naszego hostelu Alessandro Downtown Hostel zostawić torby. Był to pierwszy nasz nocleg w tego typu miejscu, więc zupełnie nie wiedzieliśmy czego się spodziewać. Ostatecznie mile się zaskoczyliśmy, miejsce było bardzo blisko centrum, choć spanie w jednym pokoju z innymi podróżnikami nie każdemu przypadnie do gustu. Z mapą w ręku udało nam się dotrzeć do kilku najbardziej rozpoznawalnych miejsc Rzymu takich jak np. Koloseum, Panteon i Fontannę Di Trevi, przy której wypiliśmy kieliszeczek orzechówki przywiezionej ze sklepu bezcłowego.
Przechadzaliśmy się uliczkami Rzymu oglądając piękne kamienice, małe restauracyjki i balkony pełne roślin, których Asia zazdrości do dzisiaj. Większość zabytków była chroniona przez włoskie służby, więc po czasie nie dziwiły nas już widoki wojskowych Hummerów czy szczegółowe kontrole przed wejściem do kaplic oraz innych uczęszczanych miejsc. Na drodze każdego turysty będącego w Rzymie stanie uliczny sprzedawca, który praktycznie z kapelusza wyciągnie parasol, selfi sticka albo ponczo. W Paryżu spotkamy za to sprzedawców wody lub małych figurek Wieży Eiffla. Spotkacie ich chyba wszędzie, jakie są wasze doświadczenia? Gdzie spotkaliście najdziwniejsze towary sprzedawane na ulicy?

Muzeum watykańskie
W drugi dzień naszego pobytu, z uwagi na niepewną pogodę, zaplanowaliśmy zwiedzanie Muzeum Watykańskiego. Po sporym hostelowym śniadaniu udaliśmy się z mapą w ręku do stolicy papieskiej i zaczęliśmy od zwiedzenia Placu św. Piotra wraz z Bazyliką, ku naszemu zaskoczeniu sam Plac nie wydawał się aż tak wielki jak w telewizyjnych transmisjach, ale było to piękne przeżycie. Największe wrażenie zrobiła na nas Bazylika, która jest faktycznie ogromna i wypełniona po brzegi dziełami sztuki. Postanowiliśmy pominąć podziemne krypty i od razu udać się do Muzeum Watykańskiego.
Musicie pamiętać, że jeśli nie kupicie biletów przez internet, jest duże prawdopodobieństwo postania w dłuugiej kolejce. Na stronie Muzeum Watykańskiego znajdziecie wiele wariantów biletów – do obejrzenia są m.in. ogrody, muzeum, tymczasowe wystawy. Sprawdźcie co Was interesuje i dajcie sobie czas na spokojne zwiedzanie.
Nie dajcie się nabrać na osoby sprzedające wejście poza kolejką! Pokusa jest ogromna, ale nie dajcie się zwieść – to oszuści, z którymi cały czas walczy i muzeum i miasto. Niestety nadal bezskutecznie.
Nie będziemy się rozpisywać o eksponatach, bo ręce by nam podrętwiały, a i tak nie zdołalibyśmy opisać tego jakie robią wrażenie. Muzeum Watykańskie to miejsce, które w życiu trzeba zobaczyć przynajmniej raz! Koniecznie obejrzyjcie jakiś film lub przeczytajcie książkę o dziełach sztuki, które tam znajdziecie. Dużo lepiej jest bowiem znać kontekst oglądanych rzeźb, pikantne szczegóły z życia malarza, który pracował przy powstawaniu obrazu lub mitologiczne historie będące treścią oglądanych przedstawień. To miejsce, w którym zawarta jest historia Europy – warto ją znać.
Po obejrzeniu wszystkich dostępnych zakątków muzeum udaliśmy się na długo wyczekiwany obiad, na którym nie mogło zabraknąć tradycyjnej włoskiej pizzy. Resztę dnia spędziliśmy na zwiedzaniu miasta i Zamku Świętego Anioła, który ugościł nas dając schronienie przed deszczem. Ostatecznie jednak aura nie rozpieszczała nas, a w drodze powrotnej do hostelu, żałowaliśmy, że jednak nie daliśmy się skusić na oferowane nam na każdym kroku “ponczo” czy “umbrella”, które na pewno pomogłyby uchronić się przed deszczem.

Dzień trzeci Koloseum i MAXXI
W ostatni dzień naszego pobytu pogoda była już znacznie lepsza co skłoniło nas do odwiedzenia otwartych przestrzeni Koloseum i Forum Romanum. Bilety oczywiście możecie kupić przez internet na stronie Rome Muzeum Polecamy to rozwiązanie ze względu na możliwe kolejki. Ten zakątek Rzymu to pozycja obowiązkowa, jeśli przyjechałeś do Włoch musisz odwiedzić to miejsce. Przez chwilę poczuliśmy obecność rzymskich bogów.
Po najważniejszych starożytnych zabytkach przyszedł czas na odwiedzenie najważniejszej instytucji skupiającej sztukę młodszą o ponad 2000 lat. MAXXI – Narodowe Muzeum Sztuk XXI wieku to miejsce nieoczywiste i naszym zdaniem obowiązkowe do odwiedzenia. Wielokrotnie nagradzany budynek został zaprojektowany przez Zahę Hadid – jedną z najlepszych architektek na świecie. Zachęcamy do odwiedzin tego miejsca, bo spotkanie ze sztuką współczesną to zawsze wiele emocji – bardzo różnych i nie zawsze przyjemnych i łatwych. Bilety to koszt od 9 do 12 euro.
